Żeby nie było, że się lenię i nie mam na nic czasu.
Ostatnio napadło mnie o 21, żeby uszyć sobie w końcu retro fartuszek.
Taki jak z amerykańskich reklam z lat 50.
Czy się udało? Mi się podoba, trochę miałam problemów z wymiarem "serduszka",
ponieważ szyłam bez wykroju, ale trochę kombinowania i gotowe.
O północy dzieło było zdatne do użycia :)
Nocny Pracuś z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŁadnie dobrane tkaniny pod względem koloru i wzoru. Super!
Pozdrawiam serdecznie!:)
ależ genialny :) w takim to nawet ja pokochałabym gotowanie :)
OdpowiedzUsuńfartuszek świetny! w sam raz na wiosnę :) i przegapiłam Twój wpis o nowej pracy - gratuluję (sama licząc na podobny łut szczęścia).
OdpowiedzUsuńNo żesz-pikny, pikny.
OdpowiedzUsuńwspaniały :)
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńo łał! jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńw trzy godziny takie cudo!? zdolna jesteś bardzo :D
OdpowiedzUsuńSliczny fartuszek:)
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytanie Ambiguity - tak trzy godziny wystarczyły, myślę, że starczyłoby nawet 2,5, ale ze względu na debiut, nie obyło się bez kilku pomyłek. Dziś mam chęć szyć dalej, więc może uda mi się w tym tygodniu zaprezentować coś nowego - oczywiście w stylu amerykańskiej pani domu z lat 50.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za miłe komentarze i to, że zaglądacie, choć niewiele się dzieje :)
Miłego wieczoru!
Piękny. Wyszedł na prawdę rewelacyjnie. Zamarzył mi się taki :-)
OdpowiedzUsuńUszyłam dziś kolejny, kolorystyka taka sama, ale inny wzór ;) Pokażę niebawem. A co do marzeń - jeśli szyjesz, jest dość łatwo go samemu uszyć, jeśli nie, to może coś się da zrobić ;)
UsuńSzyję, szyję :)
UsuńPoszukam tylko odpowiedniego materiału i sprawie sobie jakiś taki fartuszek :)
Bardzo fajny, uwielbiam materiały w grochy i w paski - chociaż zdecydowanie bardziej czerwone niż niebieskie :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŚliczny fartuszek! :)
OdpowiedzUsuńtaki fartuszek to dla mnie póki co - czarna magia .....grochy super!
OdpowiedzUsuń