Po tygodniu spędzonym w mieście, spakowałam manatki, odpaliłam silnik samochodu i ruszyłam powrotem na wieś. Dwa tygodnie spędzone pod starym orzechem, na spacerach i odkrywaniu uroków okolicy. A po powrocie ze spacerów czekał na mnie mój spokojny pokoik. Ach, och i... ech - znowu w mieście.