Powiem krótko - namiętnie przemieszczam się samochodem to tu, to tam.
I... rozpoczęłam nową pracę, więc czasu na blogowanie jest mniej.
Wasze posty oczywiście czytam, nie zawsze mam czas komentować,
ale jak tylko "odkopię" się z robotą, nie opędzicie się od moich wypocin -
zarówno na moim blogu, jak i na Waszych.
Dla rozjaśnienia sytuacji dodam tylko, że szukałam etatu dosyć długo,
tak więc dziewczyny, które powoli tracą nadzieję - siedzą w domu lub na
umowach "śmieciowych" - głowa do góry. Ja traciłam nadzieję i nie widziałam sensu
w wysyłaniu kolejnych aplikacji, aż tu nagle, zaraz po zdaniu prawka się odezwali ;)
Zaczęła działać zasada, że jak dobre to wszystko na raz, niestety jak złe, to tak samo.
Na razie jest dobrze, więc tym złym nie ma się co martwić.
Trzymacie kciuki, abym godnie przeżyła okres próbny ;)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za inne blogowe koleżanki,
szczególnie te, które ostatnio mają sporo problemów.
Na własnym przykładzie zaświadczam, że dobre chwile przychodzą zupełnie niespodziewanie.
Jak obrazek do tego posta - nasz sąsiad w przestworzach (dobrze obrazuje moje obecne samopoczucie).