sobota, 31 marca 2012

W marcu...

W życiu jak w pogodzie. marzec nie szczędził dobry i złych chwil. Gdy patrzę wstecz na te 30 dni (tylko!), to mam wrażenie, że to był sen. Raz cudowny, z którego nie chce się człowiek budzić, a raz mara, koszmar. Takiej ilości łez szczęścia i żalu, rozpaczy nie mieliśmy od lat. Cieszę się, że marzec mija. Kwiecień będzie lepszy, bo musi...

Marzec przyniósł rozmyślania, o których w lutym bym nawet nie miała pojęcia. Marzec sprawił, że znowu
poczułam się jak mała dziewczynka, która na nic nie ma wpływu - świat i tak pędzi, bez naszego wpływu.

A kysz maro! Chciałabym powiedzieć, że już nigdy więcej takich miesięcy, ale... Wtedy też nie byłoby szczęścia marcowego, którego nie zabrakło.

niedziela, 18 marca 2012

Ha!

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CDN.
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)
:):):):):):):):):):):):)

środa, 14 marca 2012

Przyzwyczajanie



Ho, ho! Kto by pomyślał, że będę kiedyś etatowym pracownikiem. Od 8 do 16 dzień w dzień...
Powoli się przyzwyczajam do nowych rytuałów, porannego wstawania zawsze o tej samej porze, kładzenia się spać o przyzwoitej godzinie. Obiadów zawsze po powrocie do domu. Do braku słońca w jadalni o 9 rano, kiedy najlepiej robić zdjęcia. Do rygoru dania codziennego. Nadal się trochę w tym duszę - zawsze miałam możliwość pracy w domu (wolny zawód), a teraz? Kierat... Ale za to spokój finansowy. Jedno wiem na pewno... Marzę o dniu, w którym połączę wolny zawód ze spokojem, jaki daje etat ;) Marzyć wolno, prawda? 


niedziela, 11 marca 2012

Drugi raz! (fartuszkowo)

Pochwaliłam się jakiś czas temu, że uszyłam drugi fartuszek. Niestety w tygodniu nie znalazłam czasu, aby zrobić zdjęcia i wrzucić nowy post. Oto jest - fartuszek numer dwa. Materiały te same, ale wzór inny. Dziś wezmę się za kolejny - już w innej kolorystyce.

U was też tak szaro dzisiaj? Śląsk bury i nieciekawy - aż trudno wstać z łóżka. Mam nadzieję, że zapowiadana długo wiosna w końcu do nas przyjdzie. Miłej niedzieli!











niedziela, 4 marca 2012

Fartuszek

Żeby nie było, że się lenię i nie mam na nic czasu.
Ostatnio napadło mnie o 21, żeby uszyć sobie w końcu retro fartuszek.
Taki jak z amerykańskich reklam z lat 50.

Czy się udało? Mi się podoba, trochę miałam problemów z wymiarem "serduszka",
ponieważ szyłam bez wykroju, ale trochę kombinowania i gotowe.
O północy dzieło było zdatne do użycia :)






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...