Chwila oddechu.
Nie ma mnie tutaj już długo, jeszcze trochę nie będzie - co robię?
O to, to poniżej.
Pracuję bez wytchnienia już któryś tydzień z kolei.
Jak dobrze pójdzie - w przyszłym tygodniu w końcu będę miała więcej czasu dla domu, bloga i...
Robimy remont sypialnio-gabinetu!!!
Mam nadzieję, że w grudniu będę mogła pokazać efekt finalny :)
Jest kilka ciekawych (subiektywna opinia :P) pomysłów, ale o tym - później.
Tym, którzy tutaj zaglądają, pomimo mojej nieobecności, dziękuję :)
Nova, bronić się będziesz?:> Jakby co to trzymam kciuki, a jakby nic to też trzymam:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne, dbaj o swoje interesy!Powodzenia!:))
A kiedy et pomysły?:) Bo ciekawa jestem - też na etapie remontu i urządzania domu jesteśmy, ale zupełnie nie mam pomysłów na jakiekolwiek aranżacje:( Może coś od Ciebie podpatrzę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
lejdik - obrona to już była jakiś czas temu, teraz pracuję uparcie nad słowem pisanym (zarobkowo).
OdpowiedzUsuńSylvia - pierwsze posty z remontu będą w przyszłym tygodniu - co do pomysłów - na bieżąco jak będą zatwierdzane i wykonane, będę wrzucać zdjęcia - może coś Ci przypadnie do gustu :)
Ooooo, to pracuj kochana, pracuj!!!Pieniążki dobra rzecz i cieszą;)) ale jak już zostaniesz sławną pisarką- machniesz tam gdzie w powieści, że się znamy- OKeJ?????;):D:D
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki- remont to wyzwanie, ale na koniec jest satysfakcja... Chocby taka, że to juz koniec remontu ( my experience:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
tłumaczysz?? i wyłaź z krzaczorów żeby foty pokazywac :)
OdpowiedzUsuńZagladaja, zagladaja..:) Doskonale rozumiem, jak czlowieka praca dopadnie w szpony to trudno sie wyrwac:)
OdpowiedzUsuńPiszesz książkę-horror o wariatkach blogowych?
OdpowiedzUsuńBuziole
o jak fajnie, ze jesteś
OdpowiedzUsuńJa też zapierdzielam. Byłam zmuszona iść do roboty chociaż na kilka miesięcy bo laboratorium jeszcze nie daje takich zysków abym mogła spać spokojnie z zapłaconymi wszystkimi rachunkami.
Poszłam do pracy jak zwykle jako tzw area manager czyli znów życie na walizkach. Wysłali mnie na 3,5 tygodniowe szkolenie.
Umieram - dosłownie jestem zajechana na amen.
Szkoda, że ja nie potrafię zarobkować pisaniem, raczej grafoman ze mnie.
Z wytęsknieniem czekam na zdjęcia z remontu mojego ulubionego blogowego mieszkanka. Pozdrawiam Cię Nowa :-)
Nie tłumaczę, nie robię korekty (choć zazwyczaj tym się też zajmuję), nie piszę magisterki, nie piszę powieści ani książki kucharskiej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.
Wracam za tydzień z wieściami z remontu :)
Remont to prawie koniec świata. Powodzenia i wytrwałości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny blog, fantastyczna kuchnia i wnętrza! jestem oczarowana. O wycieczce do Norwegii nie napiszę, bo mnie spala z zazdrości!
OdpowiedzUsuńGratuluję kreatywności w urządzaniu wnętrz!
Folavril - dziękuję :) będę Cię odwiedzać, bo mamy podobne pomysły na wnętrza ;)
OdpowiedzUsuń