czwartek, 1 września 2011

Czym jest blogowanie?


Przeglądałam różne blogi - ot z nudy i ze zgrozą stwierdziłam, że "nasz" blogowy świat to często po prostu kopia tego standardowego, werdnego i okrutnego świata pozawirtualnego. O co mi chodzi? Do tej pory czytałam swoje ulubione blogi, wypowiedzi babek, które mogą mnie wiele nauczyć, ktore mają coś mądrego do powiedzenia. Jest tego w sumie (z polskich) jakieś kilkanaście blogów i tylko tam zostawiam komentarze. Gdy mam chwilę, to zaczynam szukać innych inspiracji i tak wczoraj trafiłam na wielką blogową wojnę "najważniejszych" blogów (kto to ustala?) w sieci polskiej - aferę przy wybirze Bloga Roku.

Matko! Ile jadowitych słów w komentarzach, podzielone zdania, pseudomądre słowa. Dżizus... chyba nie po to zakładamy bloga, aby przenosić naszą paskudną mentalność i maniery przestraszonych królików w wielkomiejskim życiu (lub wielkowiejskim), do świata on-line? Odechciało mi się blogowania - po prostu. Okazuje się, że nie potrafię tak. Nawet nie wiedziałam wcześniej, że tak się dzieje...

Bo czym jest dla mnie mój blog, Wasze blogi? Odskocznią, miejscem na pamiętnik, albumem na zdjęcia i wspomnienia - nie ma jednej tematyki. Gdy jest impreza, zamieszczam zdjęcia, gdy coś zrobię, pokazuję, licząc na to, że może komuś spodoba się pomysł i pójdzie to w świat, gdy coś napiszę i bawi to znajomych, myślę, że może bawić również Was. Bez złośliwych komentarzy, bez jadu. Za to z dobrodusznością, bo ja mam bloga po to, aby czerpać od mądrych Polek zaradność, optymizm, pomysłowość i czasami móc się pomartwić, gdy kogoś długo nie ma. To miejsce, w którym z kawą na stole i kotem na kolanach mogę poczytać, pooglądać.

Sporo zawdzięczam temu rokowi z blogiem - złapałam dystansu do życia (ponieważ widzę, że szczęście to rodzina, to chwile, to możliwość pogodzenia się ze stanem zastanym), wyluzowałam, nabrałam pewności w sprawach domowych, dostałam pozytywnego kopa związanego z moimi wyczynami, pisaniną i wiele, wiele, wiele innych.

Dlatego złośliwym anonimom, osobom, które polską kłótliwość uważają za zaletę, dziękuję.

AMEN

15 komentarzy:

  1. Echh, niepotrzebnie wróciłaś do tej sprawy bloga roku :/ faktycznie, mi też pozostał wielki niesmak po tej aferze, do tego stopnia, że nie zaglądam ani na jeden ani na drugi blog.
    Ale i tak uważam, że blogowanie jest fajne i potrzebne bo jednak takich troli mącących jest zdecydowanie mniej, na szczęście :)
    Mimo wszystko miłego dnia Milnova :) a zdjęcie z kubasem wyszło super :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Miły dzień mam od rana :) Ta sprawa bloga roku to tylko przykład był, bo podłości jest więcej, a w sumie to chciałam afirmować moje ulubione blogi, które są niezachwiane, spokojne i inspirujące co dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż chyba nie da się być dobrą wróżką w e-świecie gdy na co dzień jest się Babą Jagą,he,he..Tyle o słynnej aferze.
    Dla mnie blogowanie jest zapisem codzienności,tych wszystkich małych i dużych spraw,poza tym czerpaniem inspiracji(Ty masz w tym względzie wielkie zasługi) i fajnym kopem od Was,gdy życie zdaje się być jakąś cholerną plątaniną zdarzeń.
    Czasem Twoje zdjęcie ma większą siłę terapeutyczną niż godzina na kozetce u pana P.

    OdpowiedzUsuń
  4. :) Madzika słońce :) ja mam tak jak czytam Twoje posty - człowieka stawiają do pionu, pokazują co jest ważne. CO jest najlepsze w blogowaniu? że nam może się wydawać, że nie jesteśmy dobrymi wzorami do naśladowania lub inspiracją, a tak naprawdę same nie wiemy, co może inny pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Milus ale co sie stało? daj namiar jakiś, z checia sie pośmieję.
    NO daj please-kto z kim sie kłóci i co to jest blog roku? Normalnie rzadnam krwi i flaków, hihihi
    Nie przejmuj sie skarbie, olej wariatów.
    buziolki w noch
    ps-dawaj namiar

    OdpowiedzUsuń
  6. przeczytałam tan post... i się zamyśliłam... zadałam sobie pytanie dlaczego prowadzę bloga... i po zastanowieniu stwierdziłam, że to nie tylko fajna odskocznia od codziennosci, ale sama radosć z dfzielenia się tym co się robi :)
    Mam to szczęście, że w mojej rodzinie moja "fiksacja robótkowa' jest całkiem zaakceptowana i nawet gorąco wspierana... wśród znajomych już znacznie mniej - osoby w moim wieku (okolice 25) nie zawsze potrafią zrozumieć, że można mieć pasję... dlatego ciesze się,ze w blogowym świecie spotkałam tyle wspaniałych babeczek - w najróżniejszym wieku, które są zakręcone podobnie jak ja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. a kłótniami sie nie przejmuj, po prostu nie zwracaj uwagi na takie rzeczy :) bo zawsze sie znajdzie ktoś, kto nawet wirtualnie będzie chciał innym napsoć krwi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A Hanka nie będzie namiarów ;P Nie popsuło mi to humoru, co to, to nie, ale właśnie jakoś tak się zamyśliłam.

    Jagna - właśnie to samo mi przyszło do głowy, gdy pisałam ten post. Tu jest nasze "prywatne" miejsce do szukania i dzielenia się, a kłótnie - to jest przykre, ale mogą popsuć nawet taki odrealniony świat. Absolutnie się tym nie przejmuję, a post był na znak protestu :P i podkreślenia, że cieszę się, że są normalne blogerki :) takie jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Matce karmiącej flaków się nie odmawia, buuuu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Blog Roku :-) skoro roku to kłótnia murowana.
    Uwielbia blogi, lubię zaglądać, czytać co słychać u wirtualnych znajomych, podpatrywać jak mieszkają. Jak mi się coś nie podoba to nie zaglądam, nie komentuje, olewam. Częściej paznokcie z zazdrości obgryzam, że tutaj takie zdolne i kreatywne Istoty siedzą.

    A kłótnie nie wiem jak na to się zapatrywać, rozumie wymiana odmiennych zdań takkkkk ale jatka nie!!!! Ciekawa dyskusja tak!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja myslałam , ze na blogach wnetrzarskich jest zawsze spokoj i pelna kultura...(naiwna ja;)

    p.s strasznie mi sie podoba Wasza kuchnia:)ale to juz wiesz.
    Swietne zdjecia robisz:))Twoj blog to sama przyjemnosc czytania i ogladania:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Balbi - dokładnie tak, podzielam Twoje zdanie :)
    Asia - dziękuję :) też lubię naszą kuchnię, po roku siedzę w niej i... nic bym nie zmieniła :) a zdjęcia? Lubię, pstrykam, dzielę się :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam i pomyślałam skomentuje,ale...co tu powiedzieć,chyba zacytować Panią Bożenkę---"podłość ludzka nie ma granic" i omijać szerokim łukiem:)Pozdrawiam i jak zawsze podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. O to, to :) omijać szerokim łukiem - raz zwędrowałam w rejony złej karmy, niedobrego feng shui, nieodpowiednich prądów czy czegoś jeszcze innego ;) i omijam

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja nie wiem o co biega, mogę się jedynie domyślać, że o nic dobrego - siedzę tam gdzie mi dobrze i gdzie jest w miarę spokojnie ;)
    gufna nie ruszam, żeby nie śmierdziało ;)

    buziole i dawaj kolejne wakacyjne opowieści, bo nie lubię przestojów akcji :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...