piątek, 18 lutego 2011
Grasse
Kolejne wygrzebane zdjęcia. Tym razem wypełnione światłem, tak mocnym, że wszystko wyblakło... Gdzie to? Zaułki Grasse na południu Francji. Miasto brudne, zniszczone i czasami strach zapuszczać się samej w zaułki. W dniu, w którym zrobiłam te zdjęcia nieopatrznie zawędrowałam o jedną bramę za daleko, a potem musiałam dość szybko przypomnieć sobie drogę na skróty... Ale - warto było, miasto fascynujące w swej brzydocie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ale ta klamka ładna. Super zdjęcia robisz, lubię przyjść i poogladać
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie, na pewno urocza okolica, ale tez przygnebiająca. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA to nie klamka jest ;) tylko kołatka do drzwi - bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńDziękuję za mile słowa na temat zdjęć, aż chce się chwycić aparat :)
Jade kraść kołatke. Ach te Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuń:) ach te Twoje komentarze :)
OdpowiedzUsuńto się cieszę, bo książka jest naprawdę fajna. choć może nie jest przy niej łatwo odpoczywać.
OdpowiedzUsuń(klamka jest świetna - marzy mi się dotyk słońca właśnie taki! będę go realizować w rzymie w lipcu!)
o kurczę, faktycznie kołatka.
OdpowiedzUsuń:) nawet nie mów o Rzymie... moje marzenie na te wakacje - Rzym i Wenecja, ale nie wiem czy się uda, może po sezonie ;)
OdpowiedzUsuńfantastyczne światło.. i w tej brzydocie, o której wspominasz, niezwykle fascynujące kolory.. a kołatka.. tyle samo przerażająca jak i magiczna.. takie coś wziąć w dłoń i tym postukać w czyjeś drzwi.. hm.. niezłe musi być to uczucie..
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z okiennicami jest czarujące. Nie wierzę że w Grasse jest brzydko! :)
OdpowiedzUsuńZnam to miasto osobiście:) ,jego klimacik ...Grasse znane jest z tego ,że jest kolebką perfumiarstwa.Najpiękniejsze są góry okalające miasto kiedy pokrywają się kwitnącą lawendą....
OdpowiedzUsuń