Tęsknię za wiosną... moją ulubioną pora roku, gdy nie jest za zimno ani za ciepło, wszytsko jest takie zielone jak liście hiacytnów na zdjęciach. Gdy jest jasno przez większość doby, ahhh.. gdy jest inaczej niż teraz. Zimy nie lubię i już.
Czekam na tę wiosnę, czekam i się doczekam - mam nadzieję, że zima za długo u nas nie zagości. Na ten okres wyczekiwania podlewam dzielnie swoje kwiaty i patrzę, jak oszukane ciepłem z kaloryfera drwią sobie z mrozu za oknem. Drwiny to w sumie ich jedyne zadanie - jak też mogę zaśmiać się i z kubkiem gorącego kakao z nosem przyklejonym do okna... zakwitać.
Miłego dnia! Zielono mi.
zaklinaj, zaklinaj wiosnę nie cierpię zimy
OdpowiedzUsuńA u mnie na starym ogrodzie już cosik kiełkuje.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę - u nas odwilż, ale potem znowu mrozy. U mnie na oknie tylko hiacynt będzie kwitnąć.
OdpowiedzUsuńkusisz tą wiosną, kusisz... ;)
OdpowiedzUsuńO Ty!:)
OdpowiedzUsuńOooo jak pięknie!! Obrazek iście marcowy, ale nie ma się co oszukiwać, jeszcze nas zasypie i zamiecie, zima ma swoje prawa:)
OdpowiedzUsuńJa to zimę lubię tylko na początku, jak pierwszy śnieg spadnie i jest tak bajecznie biało :)
OdpowiedzUsuńTeż już czekam z utęsknieniem na ciepełko :)
ojej od razu poczułam wiosnę :) muszę też oszukać zimę w taki sposób :)
OdpowiedzUsuńoj, chciałabym już wiosnę... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
A kuszę :)naprawdę polecam - kwiatek na kuchennym parapecie poprawia nastrój w zimowe dni, choć - dziś znowu mamy słońce! :) Pozdrawiam serdecznie, przedwiosennie :)
OdpowiedzUsuńja tam wiem, że jak się nie gra to się nie wygrywa :D nikła szansa ale zawsze. może jednak?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam sesyjnie.