poniedziałek, 19 grudnia 2011

Pokrakowsko

Wróciłam z Krakowa - widziałam śnieg! U nas, w Tychach, nadal ani widu, ani słychu...
Jakoś tak bez śniegu nie czułam ani trochę atmosfery świąt. Dopiero Wigilia w gronie przyjaciół,
wolny weekend z przyjemnościami typu obiad w restauracji, kawa przy rynku, włóczenie się po Plantach dały mi poczucie, że zbliża się Boże Narodzenie. A już jarmark świąteczny oglądany w cudownym towarzystwie natchnął mnie, aby wyciągnąć zakurzone ozdoby świąteczne. Nawet tabuny ludzi, fałszujące radioodbiorniki z kolędami, wylewająca się z niektórych straganów tandeta - nie przeszkadzały...

PS specjalnie nie zabrałam do Krakowa aparatu - albo robi się zdjęcia, albo bawi na 100 proc. Wybrałam to drugie! ;) Nie mam adekwatnego do posta zdjęcia, ale zrobiłam takie oto... koto!

5 komentarzy:

  1. Ale piękne stworzenie, ja atmosfery jeszcze nieczuję, choć plecy już od sprzątania bolą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te oczęta są takie ujmujące-Gdzie moja szyneczka ?-wydają się pytać....
    przytulam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo jestes moja sasiadka;) mieszkam tuz obok- Pszczyna;) niestety swieta chyba nie beda biale:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Tychy? No to mam do Ciebie rzut beretem :)
    W takim razie jeszcze raz muszę powitać "sąsiadkę" :)
    (wybudowaliśmy się w Gostyni)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...