Jak dzień zakręcony. Z pracy do pracy z przerwą na dwudziestominutowy obiad, który... przygotował mąż :) Ach muszę przyznać, że mężczyźni to świetni kucharze. Żałuję, że nie mogę przekazać słowami zapachu i przede wszystkim smaku tego cudnego dania. A pomysłowość małżonka... ha! Panierka z płatków owsianych tak specyficznie przygotowana, że miękka w środku, a na zewnątrz chrupka.... MNIAM :) Podziękował ... Mężu :)
Zdjęciaaaa.... posiedziałam dziś na kilku blogach i stwierdziłam, że wstyd przy innych swoje pokazywać, cudeńka i talenty gnieżdżą się w zasobach Internetu. Do wstydliwych nie należę, więc pokażę swoje, bo mnie osobiście, subiektywnie i prywatnie odpowiadają :)
A blog mój jest i już :D
PS w tle muzyka zaskakująca... Brodka Saute
(Czytaj mnie jak menu swobodnie)
Dobranoc
Prywatnie, obiektywnie i bez dozy nieśmiałości stwierdzam -Mnie się też Twoje zdjęcia podobają!!!:D
OdpowiedzUsuńTego męża to musisz opisać jak wychowujesz, że on taki miły i obiadek gotuje, poczekam na instruktarz, może i mój się nauczy;))
Dziękuję :) Mąż był nauczony jak go znalazłam ;) mała zachęta też nie zaszkodzi
OdpowiedzUsuń