Z okazji urodzin i rocznicy wybraliśmy się na wycieczkę do Opawy (po drodze zwiedziliśmy trzy zamki: Kravaře, Hradec nad Moravicí, Raduň).
Rano przywitał nas taki widok (a ponoć kotów w butach już nie ma):
Dzień przywitał nas... deszczem. Pogoda prognozowana na dziś to 33 stopnie Celcjusza i słońce, a tutaj taka niespodzianka. Zdecydowaliśmy się, mimo wszystko, na wyjazd. Decyzja była słuszna, ponieważ dzień był ciekawy.
Najlepszym punktem wycieczki (oprócz wycieczek po zamkach) był obiad w czeskiej restauracji. Trochę czasu nam zajęło, aby znaleźć otwartą restaurację (po 16) i taką, w której podają knedliky, veprove, zeli a pivo :) Udało się. Najedzeni mogliśmy wieczorem wracać do domu.
Zdjęć z wycieczki tylko kilka, ponieważ z powodu deszczu uciekaliśmy do wnętrz, a w zamkach był zakaz fotografowania. Żałuję, bo od dziś będzie mi się śnił po nocach komplet kryształowych kieliszków w kolorze rubinowym. Z ciekawostek: bardzo spodobała nam się czeska porcelana z tzw. wzorem cebulowym (cibulak). Nazwa dziwna - otóż kiedyś ktoś pomylił namalowane na porcelanie owoce granatu z cebulą i tak pomyłka ciągnie się do dziś.
Zamek nr 1:
Zamek nr 1:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz