niedziela, 5 lutego 2012

Mono...

Po okresie kolorowych poduszek przyszedł czas na spokój w sypialni. Stało się to oczywiście dzięki przypadkowi - udało mi się upolować piękną i jakościowo doskonałą poszwę na kołdrę, ale... Problem polegał na tym, że cena była rewelacyjna, ponieważ brakowało poszewek na poduszki. Cóż to za problem - pomyślałam i tak po kilku dniach uprawomocniania się postanowienia, wzięłam się za szycie (stąd maszyna w przedostatnim poście).

Jak się znudzimy taką monotonną, monochromatyczną przestrzenią, to nastąpi powrót do kolorów i będzie jak z tą kozą z kawału o młodym Żydzie, który zapytał rabina, co zrobić, bo żona w ciąży, a oni już się nie mieszczą w mieszkaniu (poniżej rozpisałam żart dla ciekawych). 

Młody Żyd pyta rabina, co zrobić, ponieważ żona w kolejnej ciąży, a oni już nie mieszczą się w izbie. Rabin na to - kup kozę. - Ale Rebe, jak kozę? - Nie marudź, tylko kup. Po kilku tygodniach młody wraca do rabina i mówi - Rebe katastrofa. Chodzimy po sobie, miejsca nie ma i jeszcze ta koza, co robić? - Sprzedaj kozę, mówi rabin. Po kilku tygodniach widzą się znowu i rabin pyta, jak jest. - Świetnie, odkąd nie ma kozy, izba wydaje się być większa i świetnie się mieścimy. 

Ot mądrości uniwersalne - zawsze powtarzam sobie, że dobrze mieć w odwodzie taką kozę - życie jest wtedy łatwiejsze. 




5 komentarzy:

  1. fajne kolory, aczkolwiek zimą wolę kwiaty w łóżku :)
    buziaki
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie to wszystko razem wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! nigdy bym nie pomyślała, że spodoba mi się czerń na ścianach sypialni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przypomina mi trochę moją sypialnię:) fajnie masz:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...