piątek, 18 marca 2011

Moich 10 tajemnic

Zaproszona do zabawy przez Balbinę, piszę co następuje

1. Dlaczego ja nowa milnova?

Ja nowa to dość proste - wróciłam pół roku temu z wielkiego miasta (Kraków) po 5 latach studiów i osiadałam na nowo w Tychach, najlepszym mieście do życia w tym kraju :)

A milnova? To bardziej skomplikowana historia - jedną z moich ulubionych piosenek jest "Raz na milion lat" Republiki, gdzie pojawia się supernova - z piosenką tą związane są najpiękniejsze chwile w gronie przyjaciół. Człon mil- to... najbardziej charakterystyczny człon mojego panieńskiego nazwiska :)

2. Jak to jest z tymi naszymi wnętrzami?

Może zostanę za to wyklęta, ale powiem, bo dusiłam to w sobie - nie lubię przesłodzonych wnętrz, nie lubię, gdy wszystkiego jest za dużo (np. korony, za którymi nie przepadam w połączeniu z aniołkami, koronkami, przecierkami, kwiatuszkami, ażurową porcelaną itp. itd.). Gdy jest tego za dużo, mam wrażenie, że się duszę i chcę czym prędzej uciekać. Dla mnie (podkreślam, że to subiektywna opinia) sztuką jest połączyć te elementy w gustowne zestawy lub... po prostu ich nie używać, ale każdy ma swój gust.

Uwielbiam grafikę, mocne kolory, ciekawe, na poły kiczowate akcenty w mieszkaniach, domach. Wszystko to na neutralnym tle. Marzę o kolorowych, skórzanych pufach z Maroko, ale o tym później.

3. Lubię:

- mądrych mężczyzn, którzy szanują kobiety nie tylko ze względu na ich płeć (i niestety stereotypowe myślenie o niej), ale przede wszystkim jako równego partnera w życiu, dyskusji (teksty w stylu "i tak tego nie zrozumiesz" przekreślają dla mnie tego "człowieka" na zawsze);

- lubię mądre kobiety, które potrafią powiedzieć drugiej kobiecie komplement (a to rzadkość niestety!) i potrafią taki komplement przyjąć, bez "no nie żartuj, coś ty, aaa tam" lub podejrzliwości, że coś się od niej chce. Lubię mądre kobiety, które mają poukładane w głowie i wiedzą co w życiu najważniejsze (oczywiście wartości się zmieniają, ale nie powinny nikogo ranić);

- smacznie zjeść i gotować (nie da się mnie wyciągnąć z kuchni). Uważam, że przyjmując gości, okazuję im szacunek, częstując domowym, najlepszej jakości jedzeniem;

- wracać do starych znajomości - sprawdzam w ten sposób, jak bardzo sama się zmieniłam i upewniam się, że istnieją na świecie ludzie życzliwi. Do starych znajomości wracam co jakiś czas - przejeżdżam 500 km aby sprawdzić, czy wspólne milczenie nadal jest wykonalne; piszę znienacka wiadomość, powołując się na stare sentymenty i... idę na spotkanie wystraszona jak małe dziecko. WARTO.

- lubię, uwielbiam i darzę olbrzymi szacunkiem moich przyjaciół. Nawet tych, którzy już nie są ze mną blisko - wspominam i trzymam dla nich kawałek miejsca, gdyby powrót był możliwy.

- lubię życie, świat 0 staram się patrzeć na wszystko realnie, ale jednak doszukując się pozytywów;

- lubię Tychy - tutaj spotkać rodziców u fryzjera, u którego obcinamy się wszyscy od lat, iść na aerobik do koleżanki z liceum, z koleżanką ze studiów dzielić biurko w pracy, w czasie zakupów spotkać nauczycielkę, która z imienia i nazwiska wywoła cię w sklepie jak do tablicy :)

- jeszcze milion pięćset sto dziewięćset innych osób, rzeczy, sytuacji lubię, ale nie będę zanudzać :)

4. Nie lubię

- powiem krótko - zawiści ludzkiej (feee), złego traktowania pracowników (doświadczyłam i doświadczam), tłumaczenia cudzych sukcesów "fartem, szczęściem lub dobrymi plecami", gdy do wszystkiego dochodziło się swoją ciężką pracą i wyrywało się te sukcesy pazurami... nie lubię nieodpowiedzialnych ludzi itp. itd. TEGO CO WSZYSCY

5. Kto mi się podoba? "Ach gdyby spotkać Elę" (Dzień Świra)

Od dziecka podobali mi się mężczyźni inteligentni, którzy potrafili mnie rozbawić. Absolutnie nie zwracałam uwagi na typowych przystojniaków, dla mnie facet musiał być JAKIŚ - mógł byś nadmiernie szczupły, mógł mieć krzywy nos lub zęby, mógł mieć nie najlepszą opinię lub łysinę - ale musiał być MĄDRY i nie jak kujon, ale życiowo - abym miała z kim rozmawiać, a o takich trudno ;) Wymienię moje fascynacje, licząc na to, że nikt tego nie znajdzie :D

Przedszkole - Piotrek, który ciągnął mnie za warkocze, podstawówka - Michał - największy łobuz w szkole, Łukasz, Kuba (z którym łaziłam po drzewach - ryjąc nasze inicjały w sercu, jeździłam na rolkach i piłam colę) i wielu więcej, ale nieważnych z perspektywy czasu. Później byli Bartek, Rafał i Daniel. Kolejność przemieszana :P Ufff

6. Wyjechałam na pół roku do Czech z miłości do Nohavicy.

Wybrałam się na wymianę studentów do Czech, chciałam jak najdalej granicy z Polską, aby nauczyć się czeskiego z musu. Nie będę opisywać, tego jak wychodziłam i wybłagałam sobie ten wyjazd ponieważ studenci filologii polskiej nie mogą jechać do Czech na bohemistykę, ale mi się udało :) PS mój małżonek oświadczył mi się w deszczu na Moście Karola :)

7. Często powtarzam "gdy będę już duża i będę zarabiać" - niech to świadczy o mojej postawie wobec życia ;)

8. Mój pierwszy kot nazywał się Korba (ze względu na usposobienie), a drugi Bombka vel Bomboleo vel Bomba (ze względu na aparycję) :)

9. Zjeździłam trochę Europy, pilnując cudzych dzieci jako au pair - najpiękniejsze doświadczenie jakie zebrałam :) Np. pilnowałam holenderskich dzieci na lazurowym wybrzeżu, komunikując się z nimi po angielsku (choć mogło to być trudne, ponieważ dzieci miały: 4, 2 i 1 rok :P) Nauczyłam się komunikatywnego holenderskiego

10. Na pewno chcę zobaczyć:

- Holandię i Belgię i Szwajcarię
- Bergen i Sztokholm (Norwegię i Szwecję)
- Łotwę i Litwę
- Południe Czech
- Maroko, aby nabyć piękne pufy i kafelki
- Mongolię dla ich stepów

W części tych miejsc już byłam, tym bardziej mnie ciągnie.

UFFFFFFFFFF do dalszej zabawy zapraszam:
Zieloną Szpilkę - bo zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia
decoMartę - bo jestem fanką jej wnętrz
Kasię ze Zjawy ciągłej światła białego

11 komentarzy:

  1. 11. W stanach po spożyciu lubię ekscentryczne nakrycia głowy...;)))
    Twoje powiedzenie "Gdy będę duża i będę zarabiać" normalnie staje się moim mottem miesiąca!!!!!:D:D Wspaniałe:)))))
    Reasumując- mądra z Ciebie kobieta, Novus, tak a z dystansem, jak lubię;))*

    OdpowiedzUsuń
  2. zabawię się. ino muszę przetrwać ten łikend - praca, ślub i szkoła. ale odpowiedź dostaniesz. pozdrawiam serdecznie, skryta podglądaczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno skorzystam - dzięki, ino muszę czas znaleźć
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. napiszę jedno mam nosa do ludzi:-) no tak miałam chwalić Ciebie nie siebie. I Tym razem się nie pomyliłam. "Wyczaiłam" Cię właśnie po wnętrzu, też zostanę zlinczowana ale nie jestem fanka pindziulalowego, wymuskanego, zamalowanego na biało mieszkanka. Dodam jednak, ze lubię popatrzeć na takie elementy u innych i tam mnie nie rażą.
    Wyznanie przedstawiło mi Ciebie w jeszcze fajniejszym świetle, a ten czeski zaskoczył. Akurat ja osobiście nie przepadam za tym narodem choć może dla tego, że ich nie znam osobiście a jedynie ich negatywne nastawienie do Polski.
    Za Republikę szacun:-) i za liczne grono wielbicieli od Michałów po Kuby i innych. Jak ja mówię "trzeba obejrzeć tego materiału trochę czym znajdzie się faceta na całe życie". No i szacun za ten holenderski.
    Miło poczytać, blogi interesujących młodych dam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lejdik i Balbina - bo się rozpłynę :P

    Kasia i Ola - super, że zdradzicie coś o sobie :) U Kasi już widziałam wyjawione tajemnice, u Oli poczekamy na "po łikendzie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie, że dałaś się lepiej poznać, teraz stwierdzam z pewną odpowiedzialnością to co czułam, że jesteś bardzo fajną i wartościową osóbką :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cenię Twoją szczerość i odwagę w opowiedzeniu o sobie ..To ma sens.pozdrawiam
    Tychy ,powiadasz..nigdy nie byłam,trzeba to naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ika - dziękuję :)
    Madzika - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ...i kto tu pisał, że jest małomówny? Wiesz, mądra z Ciebie kobieta, fajnie to wszystko ujęłaś o sobie i rzeczywistości. Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. miło się dowiedzieć czegoś o ludziach, na których blogi zaglądamy :)

    co do Tychów zgadzam się... wyjątkowe miasto... choć mnie niestety wywiało poza jego granice... ale nigdzie nie czuję się tak jak tutaj - bo dziś własnie z Tychów piszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainspirowana - a to psikus! Jesteś z Tychów i Cię wywiało? :) To miasto da się lubić :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...