piątek, 7 stycznia 2011

Zaczęłam piec...

Ciii... tajemnicę zdradzam - zaczęłam piec ciasta. Ja, która powtarzam wszystkim, że piec mogę boczek lub mięso ;)

Zaczęłam najprościej - murzynkiem według przepisu mojej mamy - na wierzch polewa, do środka konfitury wiśniowe mniaaam.

Ciasto - jak tylko się rozniosło, że ja coś upiekłam - zostało pochłonięte przez teściów, rodziców, Agę no i nas... okruszki tylko zostały po 12 godzinach.

Dziś upiekłam ciasto ucierane z brzoskwiniami - wyciągnęłam z pieca pół godziny temu, a już nie ma połowy ;) Co za radość - zapraszam na kawałek, pewnie jutro i tak trzeba będzie upiec coś innego na niedzielę, bo... nie wierzę, że ukryję je skutecznie przed małżonkiem "słodką dziurką".

Wszystkiego słodkiego!

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...