Gdzie byłam, gdy mnie tutaj nie było?
Czytałam blogi na bieżąco, ale czasu nie było, aby sklecić kilka zdań iw rzucić choć jedno zdjęcie.
Dziś, po spontanicznej kolacji u Ewy i Michała, jestem na tyle zrelaksowana, że pojawiła się i ochota,
i czas na bloga.
Co robiłam:
- szkolenie x 2
- dżemy (zdjęcie)
- jazzowanie się w Krakowie przez weekend (dzięki Aga i Wojtek!)
- huśtawkowe szaleństwo (projekt w trakcie realizacji)
- początki budowania (jw.)
- włóczenie się to tu, to tam
- ...............
Wymieniłam tylko to, co pamiętam - innych rzeczy nie żałuję :P
Co nowego u Was? Staram się na bieżąco czytać blogi, ale nie zawsze mam czas na komentarz
- obiecuję poprawę :)
Przede mną jeszcze porzeczki - chyba jutro, choć drżę na samą myśl - trzeba zerwać, bo opadną,
a z nich soki i dżemów ciąg dalszy.
PS I kto powiedział, że w czasie deszczu dzieci się nudzą?
wyobraż sobie,że zrobiłam już pierwszą partię porzeczek,na razie czarne ,w weekend będę zbierać czerwone i białe .
OdpowiedzUsuńAcha no i sok też już stoi na parapecie tylko ,kurcze coś słabo pracuje,chyba słońca ma mało.
p.s.Oczywiście nie obyło się bez hec,i wykipiało mi ćwierć gara :)
Mi prawie wykipiał dżem ;) Zabiorę się za te nieszczęsne porzeczki - trzeba. Gratuluję samozaparcia i tego, że porzeczkowe szaleństwo już za Tob ;)
Usuńdzieci maja za dużą wyobraźnię, żeby się nudziły, ale pomysły z tej wyobraźni to czasem strach :)
OdpowiedzUsuńO tak - strach :) Szczególnie gdy taki dorosłe dziecko postanowi się nie nudzić ;)
UsuńWcale się nie nudzą! W czasie deszczu mam więcej mobilizacji niż kiedykolwiek!
OdpowiedzUsuńMasz rację - wtedy jakoś ręce same się rwą do roboty.
Usuńja cie! Ty znowu piszesz! ;)i jeszcze mi tu dżemem porzeczkowym na pokuszenie przed nosem...ech ;)
OdpowiedzUsuńwitaj...:))) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń