Ostatni weekend spędziliśmy w Lipowej u moich rodziców. Pretekstem do zgromadzenia nas wszystkich razem były urodziny taty. Pojawiliśmy się dosyć późno, ponieważ sobota to w trakcie remontu dzień bardzo pracujący. W Lipowej zostaliśmy do poniedziałku, kiedy to musieliśmy wracać do Tychów. Mam ostatnio chęć fotografować wszystko z bliska (najpewniej tak jest łatwiej i mój mózg to wyczuwa :P). Kilka, dosłownie kilka zdjęć takich wakacyjnych. PS wakacje w tytule posta są w cudzysłowie, dlatego że poniedziałek był jak najbardziej pracujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz