Wybraliśmy się wczoraj na imprezę do Justyny i Rysia, którzy mieszkają w Chrzanowie. Z Tychów jest kawałek (tak ok 40 km). Ustaliliśmy z Danielem, jadąc do nich, że niedzielę spędzimy "gdzieś", ponieważ w te wakacje nie mamy czasu na dłuższe wyjazdy. Miał być Kraków, ale padło na Pszczynę. Rano, gdy wyjeżdżaliśmy z Chrzanowa padał deszcz, na miejscu na szczęście wyszło słonce i nawet pogoda sprzyjała nam na tyle, że uraczyliśmy się pysznymi lodami.
Pszczyna, jak Pszczyna - byliśmy tam kilkanaście razy, ale dziś uznaliśmy, że będziemy nie mieszkańcami sąsiedniego powiatu na spacerze w parku zamkowym, ale turystami i skorzystaliśmy z usług przewodnika po zamku. Polecam :) Teraz w myślach mam tylko Daisy i piękne komnaty.
Zdjęć niewiele i wybiórcze, ponieważ w komnatach był półmrok i zakaz używania lampy błyskowej.
Niedziela udana:
1) pobudka w Chrzanowie u Rysiów
2) śniadanie w wesołym towarzystwie :) --> pobawimy się w kalambury? ;)
3) pogoda - cudna
4) lody i obiad pyszne
5) no i ten przewodnik w muzeum - dużo, dużo wiedzy i poczucia humoru
Tyle. Finito.
Pszczyna, jak Pszczyna - byliśmy tam kilkanaście razy, ale dziś uznaliśmy, że będziemy nie mieszkańcami sąsiedniego powiatu na spacerze w parku zamkowym, ale turystami i skorzystaliśmy z usług przewodnika po zamku. Polecam :) Teraz w myślach mam tylko Daisy i piękne komnaty.
Zdjęć niewiele i wybiórcze, ponieważ w komnatach był półmrok i zakaz używania lampy błyskowej.
Niedziela udana:
1) pobudka w Chrzanowie u Rysiów
2) śniadanie w wesołym towarzystwie :) --> pobawimy się w kalambury? ;)
3) pogoda - cudna
4) lody i obiad pyszne
5) no i ten przewodnik w muzeum - dużo, dużo wiedzy i poczucia humoru
Tyle. Finito.
Gdybyś zobaczyła minę Rysia gdy przeczytał "Rysie" a nie "Ciołki" - Dawno takiej radości nie widziałam ;) A zdjęcia piękne chyba też musimy tam się wybrać
OdpowiedzUsuńRadość Rysia jest moją radością ;)
OdpowiedzUsuń