Szyłam wczoraj do późnej nocy i oczywiście towarzyszył mi kot i... bałagan. W pewnym momencie dostrzegłam, że szuflada kredensu ma swoich mieszkańców :)
Może to wina grzanego wina, a może zbyt bujna wyobraźnia ;)
PS Mam problemy z bloggerem wrrr i dlatego może ten post pojawić się kilka razy, przepraszam z góry (musiałam na nowo opublikować starsze posty, więc Wasze bezcenne posty... zniknęły :(
i ja widzę przynajmniej dwóch :)
OdpowiedzUsuń