Rudy mebel może nie do końca się komponuje, ale zakupiony był dwa lata temu i szkoda po prostu zmieniać - poza tym remont odbył się nikłym kosztem ale sporym nakładem pracy własnej, więc część mebli po prostu musiała zostać. Obok widać głośnik, który zmieni swoje miejsce na mniej widoczne ;)
Ściana w grochy jest boczną ścianką garderoby. Jej przód jest... czarny ;) Pokażę w innym poście.
Podziwiam Cię za luz w tworzeniu mieszkania i niebanalne podejście. Meblem można wzgardzić , ale zdrowy rozsądek jest lepszym podejściem do sprawy.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że przykrycie go tym fantazyjnym bieżnikiem ujęło BRW tej udawanej powagi dla jakiej został stworzony i wygląda on bardzo luzacko w Twoich wnętrzach.
Jeśli jego banalność razi Twoją fantazyjną duszę, to wymyśl mu jakieś czadowe gałki, Gałki sobie zachowasz do innego mebla, gdy na komodę przyjdzie czas. Może małe czosnki? http://whiteattic.blogspot.com/2010/10/gaki.html
Oooo Jerzy_nka, dzięki za świetny pomysł! Jakoś zablokowało mi myślenie po tym remoncie chyba ;) Czosnki są świetne, bez dwóch zdań - muszę jednak trochę "odkuć się" ;) aby poczynić kolejne zmiany. Dziękuję za miłe słowa - luz to podstawowe słowo w moim słowniku, tak więc cieszę się, że go tutaj dostrzegłaś ;)
OdpowiedzUsuńmnie tez sie podoba:)
OdpowiedzUsuńWiesz co, tak sobie myślę...skoro jak twierdzisz pomieszczenia są niewielkie, a na zdjęciach wydają się być duże i przestronne, to może nie warto dokładać większej ilości dekoracji etc, żeby nie zagracić wizualnie wnętrza, bo automatycznie wtedy stanie się malutkie (optycznie) zostaw to rude z radiem takie gołe jak jest, ew jakąś cz/b grafikę tam można powiesić i ani deko niczego więcej!.
OdpowiedzUsuń