poniedziałek, 2 lutego 2015

Budujemy...

Ja nowa milnova do tej pory opisywała remont i urządzanie się w naszym tymczasowym (choć kilkuletnim) mieszkanku na pięterku u teściów. Teraz śmiem z pewną dozą nieśmiałości zaprosić Was do nowego miejsca... naszego domu. Etap budowlany nie był dla mnie zbyt fascynujący, ale najlepsze zaczyna się właśnie teraz - urządzanie czas start!

Mamy za sobą zakup pierwszych kafelek, wybór brodzika czy mebli do salonu, choć nikt o zdrowych zmysłach nie zrobiłby takich zakupów trzy, cztery, pięć miesięcy za wcześnie. Cóż... Kto powiedział, że jesteśmy normalni? :)

To jest dom naszych marzeń. Jest nietypowy, ponieważ ma drewniany strop (sufit na parterze) i niestandardowe wykończenie dachu oraz elewacji (już w marcu!). Projekt tworzony był na zamówienie i układ domu jest dokładnie taki, jaki chcieliśmy.

Ponieważ nigdy nie ubiliśmy marmurów i złotych klamek, spodziewajcie się raczej stylu "jak zrobić coś z niczego" lub "vintage prl". Już się cieszę na wyzwanie, jakim będzie zapewne niskobudżetowe urządzanie. To, co? Zaczynamy urządzanie domu. 

PS Etap budowlany na wieczną pamiątkę i dla rodziców oraz znajomych opisany był w innym miejsc u. Kto ciekawy, niech da się skusić na małą wycieczkę :) KLIK


wtorek, 18 listopada 2014

Kraków...

Są takie zdjęcia, które nie pasują mi do drugiego bloga. no jakoś nie leżą - zbyt sentymentalne, za bardzo osobiste, takie... nie o dzieciach. Już niczego nie obiecuję, jestem chwilowo czy na stałe, nie wiem.

 


sobota, 22 lutego 2014

Pora na...

Po roku kończy się pewien etap. Teraz pora wziąć kalendarz w dłoń i zaplanować kolejne miesiące. Skończyło się lenistwo i praca od czasu do czasu, gdy miałam ochotę. Godzenie zadań mamy i przedstawiciela wolnego zawodu bywa trudne, ale... Nie chodzi o to, by było łatwo. Pora umyć okna i cieszyć się wyzwaniami, ot co!



niedziela, 9 lutego 2014

Nowa od nowa?


Czasami wpadam na "milnovą" jak do starego domu - zobaczyć czy wszystko w porządku, czy okna nie są wybite, posprzątać co nieco i odejść do codziennego życia. Tak - milnova w zeszłym roku zeszła na drugi plan. Tak - moje (nasze) życie się zmieniło. I tak - ten blog miał w swojej postaci sens wcześniej. Obecnie udzielam się w blogosferze w nieco innej tematyce. Być może kogoś to zaciekawi. Klik.

Nie zmienia to jednak faktu, że milnova to wszystko, co było (i nadal często jest) najważniejsze - spokój, harmonia, piękno, prostota, podróże, ludzie, emocje... I nie ukrywam, że coraz częściej brakuje mi tego miejsca dla mnie, tylko dla mnie. 

Ostatnio dostałam pozytywnego kopa od pewnej Magdy (dzięki!). Pisała, że tęskni za milnovą... I uzmysłowiłam sobie, że ja także. Nawet bardzo. Nie będę po raz kolejny składać obietnic poprawy. Po prostu - postaram się ożywić moją starą przyjaciółkę. Czy się uda? Nie dowiem się, jeśli choć nie spróbuję.

Ponieważ za oknem wiosna - początek wszystkiego - pozwalam sobie zacząć reaktywację od wiosennego powiewu nowości. Pięknie, prawda? 







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...